Dziś mija dokładnie tysiąc dni od wybuchu wojny w Ukrainie. Wtedy, w tym szczególnym dla uchodźców czasie ważną rolę odegrał przemyski dworzec PKP. Szacuje się, że od początku wojny przyjechało tu prawie 5 mln ludzi. Niektórzy z nich, zwłaszcza jadący ze wschodnich regionów Ukrainy, w pociągu spędzili nawet kilka dni. Na dworcu dostali pierwsze ciepłe posiłki, wodę, środki czystości i stąd mogli wyruszyć w bezpieczne miejsca w głąb naszego kraju, a także do Europy.
 

Tysiąc dni, tysiące dramatów, tysiące wspomnień. 24 lutego 2022 zmienił życie milionów ukraińskich uchodźców. Halyna Myshchatyna jest prawniczką ze Lwowa. Wraz z córkami uciekła przed wojną do Przemyśla. Tu znalazła schronienie.

Przed wojną uciekała także Natalia Pokora z obwodu winnickiego. Pierwszy raz w 2014, a potem 3 marca 2022. W Przemyślu znalazła pracę w Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom prowadzonym przez przemyską Caritas.

Wybuch wojny na Ukrainie wywołał największy kryzys uchodźczy w Europie od czasu drugiej wojny światowej. Ogromną falę uciekinierów widać było pierwszego dnia rosyjskiej napaści na polsko-ukraińskich przejściach granicznych. Głównie na dworcu w Przemyślu.

Jacek Paniw, pracownik UM w Przemyślu, koordynator Punktu Recepcyjnego dla Uchodźców na Dworcu PKP w Przemyślu:

-Od samego początku były tu oferowane ciepłe posiłki, ciepła odzież, wsparcie psychologiczne, medyczne.

Monika Laska, koordynator Centrum pomocy Migrantom i Uchodźcom przemyskiej Caritas:

-Pomoc ta ma bardzo szeroki wachlarz, jest to pomoc psychologiczna, nauka języka, bezpłatne tłumaczenie dokumentów.

Rosyjska agresja od pierwszego dnia była ogromnym wyzwaniem dla Podkarpacia, które jako region przygraniczny odegrało kluczową rolę w pomocy humanitarnej dla Ukraińców. Właśnie dlatego Rzeszów i Przemyśl dostały od prezydenta Zełenskiego tytuły „miasta ratownika”.

Więcej na TVP RZESZÓW